Przepis jest bardzo prosty. Potrzebne były:
- 2 średniej wielkości marchewki
- jedna pomarańcza (dowolnie, może być też np. jabłko)
- 4 jajka
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- łyżeczka cynamonu
- 2 szklanki mąki
- niepełna szklanka cukru (można dać więcej, z tą ilością są bardzo mało słodkie)
- kostka masła (stopiona, można zastąpić szklanką oleju słonecznikowego czy rzepakowego)
- szczypta soli
rozgrzałem piekarnik do ok. 175 stopni Celsjusza.
Do miski starłem 2 marchewki, w blenderze posiekałem na papkę pomarańczę (pokrojoną w ósemki razem ze skórką). Zmieszałem, po czym dodałem wszystkie sypkie składniki, ponownie mieszając. Wbiłem jajka i, dla odmiany, znów zamieszałem. Dolałem lekko wystudzone masło i-po raz ostatni-zamieszałem. Gotową masę poprzekładałem do foremek do babeczek (posmarować masłem i opruszyć mąką, chyba, że są silikonowe), piekłem około 20 minut.
I artystyczna stylizacja:
Ze zdjęcia to nie wynika, ale są naprawdę smaczne-chrupiące z wierzchu, miękkie w środku, z wyraźnym posmakiem pomarańczy. Zachęcam do własnoręcznego przygotowania lub wizyty w kole we wtorek. Ja natomiast wracam do mojego Japończyka** :).
*członków Koła Matematyczno-Przyrodniczego Studentów UJ
**Yoshiki Kuramoto, japoński fizyk, specjalista od nieliniowych układów dynamicznych, autor tzw. modelu Kuramoto, stanowiącego prosty matematyczny opis synchronizacji, dający całkiem dobre rezultaty przy modelowaniu zjawisk biologicznych czy też reakcji chemicznych.
http://en.wikipedia.org/wiki/Kuramoto_model
Hmmmmm może być mniamniuśne :)
OdpowiedzUsuń