Ad rem. Na duuużą ilość sałatki potrzeba nam:
- pięćsetgramowe opakowanie makaronu typu penne
- jednego dużego bakłażana (około pół kilograma)
- 2 średnich cukinii (też około pół kilograma)
- zielonej papryki (w Oszołomie tylko jedna ładna się znalazła, z powodzeniem możnaby dać dwie)
- oliwek w zależności od upodobań, ja sypnąłem szczodrze
- oliwy z oliwek sporo
- soli i pieprzu
- oregano
- dla chętnych trochę startego sera parmezanopodobnego. Ja wykorzystałem zalegającego w lodówce dziugasa.
Przygotowujemy:
W pierwszym etapie kroimy bakłażana w kostkę o wymiarach mniej więcej 1 cm x 1 cm x 1 cm*. Cukinię wzdłuż na pół a nastepnie poprzecznie w plastry o grubości około 0,4 cm. Paprykę w kawałki wielkości, która będzie wydawała sie zblizona do powyższych. Tak przygotowane warzywa układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, obficie skrapiamy oliwą, posypujemy solą, pieprzem i oregano po czym na jakieś 81 000 000 000 000 cm (c=1)** wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok 423K***. Po upieczeniu zostawiamy do wystudzenia.
Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Po odcedzeniu przelewamy. Mieszamy z upieczonymi warzywami i oliwkami. Polewamy oliwą, posypujemy serem, doprawiamy do smaku, mieszamy. Podawać na zimno.
No i zdjęcie:
* Ponoć wszyscy teoretycy preferują układ CGS nad SI. Od dzisiaj więc wszystkie miary w CGS.
** Używamy wygodnego w Szególnej Teorii Względności układu, w którym kładziemy, że prędkość światła c równa jest 1. Wtedy czas też mierzymy w jednostkach długości, a zgodnie z (*) są to centymetry. 81 000 000 000 000 cm to będzie jakies 45 minut.
***A ze 150 stopni Celsjusza.
Ze tez nie było tego przepisu przed wczorajsza impreza :)
OdpowiedzUsuń